Zaczynamy od nowa.
Usunęłam poprzednie wpisy, choć były dla mnie bardzo sentymentalne, sprawiały, że przypominałam sobie o wszystkich chwilach, o których nie chce pamiętać. O smutku, tęsknocie, jakimś błędnym egzystowaniu bez celu, stracie ukochanego, borykaniu się z własną psychiką. O wszystkim złym.
Dziękuje Ci za to, że jesteś każdego dnia.
Tak, jak można się domyślić już nie mam za kim tęsknić, a na pewno nie w takim znaczeniu. Moje szczęście do mnie wróciło, na nowo. I nigdy nie było tak pięknie.
Dziś Dzień Kobiet. Nie lubię takich świąt. Z góry zakładamy, że ten dzień musi być udany przez co tego typu święta okazjonalne zawsze są niewypałem. Tak jak i dziś. Idiotyczna świadomość, wpajana od najmłodszych lat, że w ten dzień (tak jak dziś np. 8 marca) ma być wesoło, miło i dobrze. A potem przeżywamy ten dzień jak każdy inny zwykły dzień. Czujemy rozczarowanie, jesteśmy bardziej podatni na złe nastroje. Nie powinnam pisać my bo to tylko moje odczucia. Ale mam przypuszczenia, że dużo osób czuje się podobnie. Mówi się trudno.
Dzień miły z niemiłym zakończeniem, no ale nic nie jest w pełni idealne...